CELEBRITY
Świątek triumfuje po thrillerze, Noskova znów pokonana. Będzie hit z Polką w ćwierćfinale

Ekspresowo potoczył się pierwszy środowy pojedynek na korcie centralnym w Dosze. W związku z tym Iga Świątek już przed godz. 15:00 czasu polskiego zameldowała się na głównym obiekcie w stolicy Kataru, by rywalizować o ćwierćfinał turnieju. Przeciwniczką naszej tenisistki była Linda Noskova, z którą raszynianka notowała w przeszłości sporo zaciętych starć. Nie inaczej stało się i tym razem. Wiceliderka rankingu triumfowała 6:7(1), 6:4, 6:4 i zagra jutro o półfinał z Jeleną Rybakiną.
Iga Świątek rozpoczęła tegoroczne zmagania podczas Qatar TotalEnergies Open od zwycięstwa w starciu z Marią Sakkari 6:3, 6:2. Nasza tenisistka miała trochę kłopotów w początkowej fazie pojedynku, w pewnym momencie było 3:2 dla Greczynki z przełamaniem. Od tego momentu zawiązała się jednak seria ośmiu gemów z rzędu wygranych przez Polkę. Ten fragment zupełnie odmienił rywalizację na korcie centralnym w Dosze i dzięki temu to 23-latka zameldowała się w trzeciej rundzie zmagań.
W dzisiejszej rywalizacji o ćwierćfinał rozgrywek w stolicy Kataru czekał ją pojedynek z Lindą Noskovą. Chociaż Iga prowadziła 4-1 w zestawieniu H2H, to większość tych spotkań odbywała się na trzysetowym dystansie i do końca nie było wiadomo, która tenisistka wygra dany mecz. Tym razem rywalizacja odbywała się w miejscu, gdzie Iga triumfowała w trzech poprzednich edycjach.
Trzy sety w meczu Świątek – Noskova. Rybakina długo oczekiwała na swoją ćwierćfinałową rywalkę
Mecz rozpoczynał się od serwisu Świątek. Polka dobrze weszła w spotkanie, pewnie utrzymała swoje podanie. Chwilę później w podobny sposób odpowiedziała rywalka. Podczas trzeciego rozdania obserwowaliśmy stan równowagi. Końcówka należała jednak do Igi, która w ostatnim punkcie popisała się asem i w ten sposób ponownie znalazła się z przodu. W czwartym gemie pojawił się pierwszy break point dla naszej tenisistki. Noskova rozegrała jednak świetną akcję i oddaliła zagrożenie. Potem dołożyła jeszcze dwa punkty i mieliśmy 2:2.
W trakcie piątego rozdania pod presją znalazła się wiceliderka rankingu. Po odrobinie szczęścia i kilku dobrych zagraniach Linda otrzymała dwie okazje na przełamanie. W kluczowym momencie Świątek mocno pomogła sobie serwisem. Najpierw as, potem nieprzyjemne podania z kickiem na zewnątrz. Ostatecznie to 23-latka cieszyła się z prowadzenia 3:2. To nie był koniec problemów Świątek przy swoim podaniu. W siódmym gemie rywalka miała w sumie trzy break pointy, ale to nadal nie wystarczyło do przełamania. Iga znów wydatnie pomogła sobie serwisem i oddaliła zagrożenie
Chwilę później Polka posłała dwa kapitalne returny i miała dobrą okazję do tego, by wypracować sobie trzy okazje na 5:3. Straciła jednak inicjatywę w wymianie, a potem Czeszka “odkręciła” gema. Asem z drugiego podania wyrównała na 4:4. W dziewiątym rozdaniu Iga doczekała się pierwszego od dawna łatwo wygranego gema przy swoim serwisie. Zgarnęła go bez straty punktu i przerzuciła presję pozostania w grze w pierwszym secie na stronę przeciwniczki. Noskova odpowiedziała jednak w najlepszy możliwy sposób – posłała cztery asy z rzędu i również utrzymała podanie do zera.
Ostatecznie o losach partii decydował tie-break. Kluczowa rozgrywka dla losów premierowej partii spotkania obfitowała w sporo błędów, zwłaszcza ze strony Świątek. To był zupełnie inny obraz gry niż do tej pory. Wcześniej zawodniczki imponowały wręcz jakością zagrań. Czeszka również zaliczyła sporą pomyłkę na początku tie-breaka, ale nie miała ona żadnych konsekwencji. Od stanu 1-1 punkty wędrowały jedynie na konto Noskovej. Czeszka zachowała chłodniejszą głowę w decydującym momencie pierwszej odsłony i dzięki temu triumfowała w niej 7:6(1).