CELEBRITY
Szok! Clara Tauson, pogromczyni Świątek, znów w centrum uwagi – w Cincinnati dzieje się coś wielkiego

Tauson nigdy do tej pory ze starszą z sióstr Kudiermietowych jeszcze nie grała, ale i tak była zdecydowaną faworytką. Jedno trzeba podkreślić: Rosjanka spisuje się ostatnio znacznie lepiej niż na podobnym etapie sezonu rok temu. Ten rok zaczynała w ósmej dziesiątce rankingu WTA, teraz zaś jest 35. i z Magdą Linette zagra o rozstawienie w US Open. Niemniej w jej przypadku wciąż brakuje spektakularnych wyników, bo jeden ćwierćfinał turnieju WTA 250 to wciąż mało.
28-letnia zawodniczka odbija to sobie w deblu. Wspólnie z Elise Mertens grały w finałach tysięczników w Madrycie i Rzymie, miesiąc temu wygrały Wimbledon. Kudiermietowa już jest czwartą deblistką świata.
Ostatnio w singlu jest jakby lepiej, w Montrealu była już dość blisko pokonania Coco Gauff, w Cincinnati wyeliminowała Belindę Bencic.
W starciu z Tauson w pierwszym secie byłą jednak trochę bezradna na returnie, może nie licząc gema otwarcia. Jedno przełamanie wystarczyło Dunce do wygrania 6:3.
W drugim prowadziła już 2:0, ale Rosjance udało się te straty bardzo szybko odrobić. Więcej breaków już nie było, doszło więc do tie-breaka. Tauson prowadziła w nim 4:3, ale nie wytrzymała presji. Straciła cztery punkty z rzędu, dwa ostatnie po własnych podaniach. I wpędziła się w kłopoty.
Te kłopoty wynikały też z jej stanu zdrowia – dwukrotnie korzystała z pomocy medycznej, wydawało się nawet, że lada chwila złoży sprzęt i skreczuje. Wytrzymała jednak, choć Kudiermietowa przełamała ją na 3:2. Gdy Rosjanka prowadziła 5:3, a Dunka miała serwować, z nieba lunęło. Prowadząca to spotkanie Marta Mrozińska musiała zarządzić przerwę.
Nic już się jednak nie zmieniło, choć obie miały 2,5 godziny wolnego czasu. Rosjanka wygrała 3:6, 7:6 (4), 6:4. I Clara Tauson pożegnała się ze zmagania WTA 1000 Cincinnati.