CELEBRITY
To dlatego 17-letnia Rosjanka pokonała Świątek. “Zabiła mnie”

Iga Świątek przegrała z Mirrą Andriejewą 6:7, 6:1, 3:6 w półfinale turnieju w Indian Wells. – W drugim secie mnie zabiła – mówiła Rosjanka. Jak to się stało więc, że to ona awansowała do finału? W zaskakujący sposób o 17-latce z Rosji wypowiadała się także Aryna Sabalenka.
Początek decydującego seta mógł być kluczowy. Iga Świątek właśnie wygrała drugą partię 6:1. Mirra Andriejewa w poprzednim secie straciła serwis aż trzy razy. Jej gra załamała się, a dodatkowo puszczały jej nerwy.
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. “Świątek będzie musiała się tłumaczyć”
W pierwszym gemie ostatniego seta Andriejewa prowadziła 30:0, ale potem Świątek wyrównała. Wściekła Rosjanka rzuciła rakietą mocno o kort tak, że ta odbiła się i spadła kilka metrów dalej.
Proszę zobaczyć! Początek ostatniego seta i ile emocji. Buzuje w jej głowie – analizowali komentatorzy Canal+ Sport. 17-latka wyglądała na bardzo zdenerwowaną, a mimo to w tym gemie przełamała chwilę później Igę Świątek.
Poleciała rakieta, ale szybkie uspokojenie
Mimo objawów nerwowości trzeba przyznać, że rosyjska tenisistka znów zaimponowała niesamowitą dojrzałością – tym bardziej, jeśli będzie pamiętać o jej młodym wieku. Podniosła się po wyraźnie przegranym drugim secie. W ostatniej partii wytrzymała wiele trudnych momentów – także ten przy stanie 2:1.
W czwartym gemie przy serwisie rywalki Świątek prowadziła 30:0, stała przy siatce i miała piłkę na woleju, by uzyskać trzy szanse na przełamanie. Niestety wyrzuciła to zagranie, a po chwili nie doczekała się 2:2, bo zrobiło się 3:1. Polka wyraźnie pomogła wtedy przeciwniczce.
Trzeba też oddać, że Andriejewa walczyła bardzo dzielnie, broniła się w niesamowicie wymagających pozycjach. Zmuszała tym wiceliderkę rankingu, by kończyła wymiany za kolejnym uderzeniem, a to sprawiało, że rosła szansa, że faworytka pomyli się. I myliła się w końcówce spotkania nie raz.
Po tym, jak dosłownie mnie zabiła w drugim secie, po prostu próbowałam walczyć. Nie mogłam nic zrobić, ona grała niesamowicie. Postanowiłam walczyć o każdy punkt, jakoś utrzymać piłkę w korcie. Myślę, że wyszło całkiem nieźle – tak swój występ podsumowała Mirra Andriejewa.
Sabalenka chwali
To świetna ocena sobotniej rywalizacji. Rosjanka zagrała bardzo dobrze, jak na swój wiek znakomicie, ale miała też szczęście, że nasza tenisistka w decydującym momencie przestała trafiać kończące zagrania.