CELEBRITY
To ona rządziła na korcie, Świątek szczera po meczu Polek. “Mówiła mi, co mam robić”
Nie ma końca zwycięski marsz Polek w finałach Billie Jean King Cup 2024. Podopieczne Dawida Celta po odprawieniu z kwitkiem gospodyń turnieju, w sobotę poszły za ciosem, pokonały Czeszki i zameldowały się w półfinale rozgrywek. O awansie decydował debel z udziałem Igi Świątek oraz Katarzyny Kawy. Wiceliderka światowego rankingu doskonale odnalazła się w nietypowej dla siebie roli, a po meczu przyznała wprost, dlaczego poszło jej tak dobrze.
Reprezentantki naszego kraju jak na razie dobrze radzą sobie w najważniejszej drużynowej imprezie tego sezonu. “Biało-Czerwone”, pomimo że grały dzień po dniu, poradziły sobie z Hiszpankami oraz Czeszkami i powoli mogą szykować się do starcia o finał z Włoszkami. Pojedynek z południowymi sąsiadkami zabrał podopiecznym Dawida Celta sporo sił, ponieważ rozpoczął się w sobotni wieczór, a zakończył w niedzielę, około godziny 1:00 w nocy.
Kibicom zaimponowała zwłaszcza wiceliderka rankingu WTA. Po porażce Magdaleny Fręch, raszynianka zabrała się za odrabianie strat. Podopieczna Wima Fissetta najpierw doprowadziła do stanu 1:1, następnie wróciła na kort po krótkiej przerwie i wraz z Katarzyną Kawą sprawiła sensację, odprawiając z kwitkiem Marie Bouzkovą oraz Katerinę Siniakovą. Po ostatniej piłce naprawdę było się z czego cieszyć. Druga z wymienionych pań otwiera zestawienie deblistek kobiecego touru, dlatego też mało kto spodziewał się aż tak gładkiej przegranej (2:6, 4:6) czeskiego duetu.
Ogromne nerwy w meczu Polek. Debel decydował o awansie
“To jeden z najpiękniejszych prezentów, jaki mogłam dostać. A sam fakt, że mogłam zagrać razem z Igą, to coś niesamowitego” – mówiła przeszczęśliwa Katarzyna Kawa, której na korcie cała kadra odśpiewała “sto lat” z okazji urodzin. Jeszcze bardziej zadowolona była chyba Iga Świątek. 23-latka dawno nie brała udziału w meczu gry podwójnej, ale pokazała niedowiarkom, iż nawet w takich sytuacjach jest niezwykle groźną zawodniczką. Spora w tym zasługa wspomnianej wcześniej solenizantki. Raszynianka opowiedziała o wszystkim ze szczegółami.
Reklama
“Jestem bardzo dumna z Katarzyny, siebie i całej drużyny za dzisiejszą walkę, ponieważ w deblu nie byliśmy faworytkami. Jestem bardzo szczęśliwa, że Katarzyna prowadziła w grze podwójnej, wybierając właściwą taktykę i mówiąc mi, co mam robić, ponieważ dawno nie grałam w grze podwójnej. Myślę, że stworzyliśmy naprawdę dobry zespół” – przekazała gwiazda reprezentacji na łamach oficjalnej strony hiszpańskich zmagań.
“Biało-Czerwone” nie mają dużo czasu na świętowanie. W poniedziałek zawodniczki Dawida Celta skonfrontują się z Włoszkami. W barwach Italii trzeba uważać zwłaszcza na Jasmine Paolini. “Ma świetny sezon, nie jest łatwą rywalką. Ale jeśli będzie nawet 1:1, to wyjdę do debla. To mój ostatni turniej w tym sezonie, ostatnie mecze i choćbym nawet miała umrzeć na korcie, to zagram” – zapowiedziała Iga Świątek.