CELEBRITY
Ujawniono, co działo się po aferze ze Świątek. Wysyłano groźby, niepokojące kulisy

Iga Świątek, jako czołowa tenisistka świata i faworytka wielu turniejów, na których występuje, nieustannie jest na ustach kibiców z całego globu. To się nie zmienia i długo się zapewne nie zmieni. Niemniej był moment, w którym nazwisko Świątek odmieniano przez wszystkie przypadki. Pod koniec ubiegłego roku okazało się, że w organizmie tenisistki wykryto śladowe ilości trimetazydyny, uznaną za substancję niedozwoloną dla sportowców.
Z tego też powodu Świątek została zawieszona, ale dzięki sprawnej reakcji całego jej zespołu, udało się udowodnić, że reprezentantka Polski jest niewinna i za wszystko odpowiedzialna była zanieczyszczona melatonina, którą przyjmowała na problemy ze snem. Dlatego też obyło się bez dłuższego wykluczenia, co w pewnym momencie nie było wcale takie pewne. Bo niekiedy sportowcy byli zawieszani na długie miesiące za – wydawać by się mogło – niewielkie przewinienia.
Pogróżki po aferze ze Świątek. Szef WADA ujawnia
Wszystko zakończyło się całkiem szczęśliwie dla Świątek, która szybko mogła wrócić na kort. Co ciekawe, w całej aferze jednym z głównych bohaterów był były minister sportu, Witold Bańka. Obecnie pełni on funkcję szefa Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) i jego nazwisko również często przewijało się w tej sprawie. I jak to bywa przy okazji tak newralgicznych sytuacji, nie brakowało również tych niebezpiecznych momentów.
Bańka w rozmowie z Przemysław Iwańczykiem w programie “Polsat Sport Talk” wyznał, że zarówno przy sprawie Świątek, jak i przy sprawie Jannika Sinnera (w organizmie Włocha również wykryto niedozwoloną substancję, co skutkowało w ostateczności trzymiesięcznym zawieszeniem), pojawiły się groźby skierowane pod adresem WADA.
Po decyzji WADA dotyczącej Sinnera i Świątek otrzymywaliśmy różnego rodzaju pogróżki od fanów, ale nie są na tyle poważne, abym musiał się tym przejmować. Takie mamy czasy, żyjemy w epoce social mediów. To jest część tej pracy
~ wyjawił Bańka.
Wcześniej szef WADA podkreślił, że musi z chłodną głową i twardym charakterem podchodzić do swoich obowiązków. “W tej roli nie można okazywać słabości. Ja nie obawiam się, ponieważ wiem, że wykonuję swoją pracę, która jest doceniana. Jestem po prostu fair” – wyznał. “Ja spokojnie wykonuję swoją pracę i nie należę do osób strachliwych” – podkreślił były minister sportu i turystyki w polskim rządzie.