CELEBRITY
W Hiszpanii głośno o Wojciechu Szczęsnym. A nie minęły nawet dwa miesiące

Wojciech Szczęsny zaskakuje w Barcelonie. Czy wygryzie ter Stegena na stałe? Wojciech Szczęsny od momentu swojego debiutu w barwach FC Barcelony wzbudza ogromne zainteresowanie i zaskoczenie zarówno wśród ekspertów, jak i kibiców. Choć od jego pierwszego występu w barwach Blaugrany nie minęły jeszcze dwa miesiące, już teraz pojawiają się głosy, że może na stałe zająć…
Wojciech Szczęsny od momentu swojego debiutu w barwach FC Barcelony wzbudza ogromne zainteresowanie i zaskoczenie zarówno wśród ekspertów, jak i kibiców. Choć od jego pierwszego występu w barwach Blaugrany nie minęły jeszcze dwa miesiące, już teraz pojawiają się głosy, że może na stałe zająć miejsce w wyjściowej jedenastce, kosztem dotychczasowego numeru jeden – Marca-André ter Stegena.
– Myślę, że w przyszłym roku będzie grał od początku – stwierdził dziennikarz hiszpańskiego radia COPE, Víctor Navarro, którego słowa cytuje profil Barca Universal.
Szczęsny zadebiutował w bramce Barcelony tuż po Nowym Roku w meczu Pucharu Króla. Początkowo wydawało się, że w LaLidze miejsce w podstawowym składzie zachowa młody Iñaki Peña, który przez całą rundę jesienną zastępował kontuzjowanego ter Stegena. Jednak niemiecki trener Hansi Flick stopniowo tracił do niego zaufanie, a jego szansę otrzymał doświadczony polski bramkarz.
Sytuacja zmieniła się na tyle, że obecnie Szczęsny jest niekwestionowanym numerem jeden. Z każdym kolejnym spotkaniem spisuje się coraz lepiej, a jego solidna gra sprawia, że coraz mniej osób domaga się powrotu Peñy między słupki. Co więcej, pojawiają się głosy, że nawet po powrocie Marca-André ter Stegena to właśnie polski golkiper powinien pozostać podstawowym bramkarzem Barcelony.
Fantastyczna forma Szczęsnego. Niemal perfekcyjny bilans
34-letni Szczęsny miał trudny początek sezonu. Po tym, jak ogłosił zakończenie kariery, jego powrót do gry w nowym klubie był dla wielu sporym zaskoczeniem. Początkowo musiał pogodzić się z rolą rezerwowego, ale gdy już otrzymał szansę, udowodnił swoją wartość.