CELEBRITY
Wiktorowski nie owija w bawełnę po porażce Świątek. “Koszmar Igi” dosadnie podsumowany, cała prawda

Nie milkną echa wydarzeń z turnieju w Dosze, podczas którego Iga Świątek pożegnała się z kilkuletnią serią zwycięstw na tamtejszych kortach. Polka dotarła do półfinału, w którym uległa świetnie dysponowanej Jelenie Ostapenko 6:3, 6:1. To oznacza stratę 610 punktów w rankingu WTA i zwiększenie dystansu do liderującej Aryny Sabalenki ze 186 do 806 “oczek”.
Po porażce z Łotyszką głos publicznie zabrał Wim Fissette, obecny trener Polki. Zastanawiał się nad przyczynami przegranej i wskazywał dwa kluczowe elementy. Po pierwsze, świetną formę Ostapenko, a po drugie niekoniecznie optymalne wykonanie założeń taktycznych przez Igę. “Nie potrafiła znaleźć swojej najlepszej formy. Jednak nie było to w tamtym momencie możliwe. To nie był jej najlepszy dzień” – mówił dla Canal+Sport.
Mam nadzieję, że za rok Iga zdobędzie tutaj tytuł
~ dodawał.
O komentarz do wydarzeń z Kataru poproszono również byłego szkoleniowca Świątek. Tomasz Wiktorowski pokusił się o krótką analizę powodów, dla których to nie Iga a Jelena zameldowała się w finale imprezy w Dosze.
Dlaczego Świątek przegrała z Ostapenko? “Potrafi uprzykrzyć życie”
Zdaniem Wiktorowskiego Jelena Ostapenko “ma narzędzia, którymi potrafi uprzykrzyć życie”. “Gra w nieprzewidywalny sposób. Ciężko się ją czyta, bo nietypowo się ustawia. Czasami może się wydawać, że zagra po przekątnej, a ona gra po linii. Do tego ma sporą prędkość piłki. Bardzo dużo ryzykuje, dlatego jej wyniki na przestrzeni całego sezonu nie są rewelacyjne” – podkreśla w rozmowie z “Faktem”.
Zauważa, że Łotyszka “ma na koncie kilka wielkoszlemowych sukcesów“. Wygrała French Open w grze pojedynczej (2017) oraz US Open w grze podwójnej (2024). Poza tym dotarła do finału zeszłorocznego Australian Open w deblu i Wimbledonu w mikście (2019). Do tego wszystkiego swego czasu grzała też wysokie 5. miejsce w rankingu WTA.
Idze nie udało się z nią wygrać jeszcze ani razu, choć mierzyły się ze sobą pięciokrotnie: w Birmingham (2019), Indian Wells (2021), Dubaju (2022), US Open (2023) i ostatnio w Dosze. To sprawia, że do Jeleny przylgnął medialny przydomek… “koszmaru Świątek”.
Teraz obie panie szykują się do występu w turnieju WTA 1000 w Dubaju. Jako pierwsza do gry przystąpi Ostapenko. Jej przeciwniczką w 1/32 finału będzie Moyuka Uchijima. Z kolei Świątek zmagania rozpocznie od 1/16 finału, rywalizacją z triumfatorką pary Anhelina Kalinina – Wiktoria Azarenka. Po prezentacji drabinki WTA Dubaj wiadomo, że Iga i Jelena mogą raz jeszcze skrzyżować rakiety. Będzie to jednak nie wcześniej niż w półfinale rozgrywek.