„Zadał mi to pytanie i zamarłam”: Iga Świątek opowiada o swoim najdłuższym etapie poznawania i jednym niezręcznym pytaniu, które zakończyło tę historię miłosną — oto cała historia

Choć Iga Świątek rzadko mówi publicznie o swoim życiu prywatnym, w ostatnim wywiadzie zaskoczyła fanów, dzieląc się wyjątkowo osobistym wspomnieniem. Mistrzyni tenisa opowiedziała o swoim najdłuższym etapie poznawania z mężczyzną — relacji, która trwała kilka miesięcy, ale nigdy nie przekształciła się w związek.

„Było między nami dużo zaufania, rozmawialiśmy praktycznie codziennie, często do późnych godzin wieczornych. Myślałam, że może to coś więcej niż przyjaźń,” wspomina Iga. Jak przyznała, nie była to przelotna znajomość, lecz głęboka rozmowa, wzajemne wsparcie i zrozumienie, które stopniowo się budowało.

Jednak wszystko zmieniło się w jednej chwili — przez jedno, z pozoru niewinne pytanie.

„Zapytał mnie, czy kiedykolwiek porzuciłabym karierę, gdyby on chciał, żebym bardziej skupiła się na życiu prywatnym. I wtedy… zamarłam,” opowiada z powagą. „To pytanie otworzyło mi oczy. Zrozumiałam, że nie jesteśmy na tej samej fali.”

Dla Igi, która przez lata konsekwentnie pracowała na swoje sukcesy, takie oczekiwanie było nie do przyjęcia. „Mój zawód nie jest tylko pracą — to pasja, misja, część mnie. Oczekiwanie, że miałabym to porzucić, by zadowolić kogoś innego, było dla mnie sygnałem ostrzegawczym.”

Choć przyznaje, że decyzja o zakończeniu relacji była trudna, dziś nie żałuje. „To doświadczenie nauczyło mnie, że prawdziwa miłość nigdy nie powinna wymagać rezygnacji z siebie.”

Fani zareagowali z dużym zrozumieniem i szacunkiem, chwaląc Igę za jej siłę, dojrzałość i autentyczność. Dla wielu to nie tylko historia o relacji, ale inspiracja do stawiania granic i szanowania własnych wartości.