Złodzieje! Nawrocki chce ich uniewinniać.👇👇

trowersje wokół wypowiedzi kandydata**

Polityka bywa gorąca, ale są momenty, gdy temperatura debaty społecznej gwałtownie wzrasta. Tak właśnie stało się po ostatnich słowach kandydata Nawrockiego, które wywołały burzę w mediach i internecie. Jego wypowiedź — sugerująca, że niektóre osoby oskarżone o nadużycia finansowe powinny zostać uniewinnione — została przez wielu odebrana jako próba usprawiedliwienia złodziejstwa i układu, który zamiast sprawiedliwości promuje bezkarność.

**„Złodzieje! Nawrocki chce ich uniewinniać”** — to hasło, które zaczęło się pojawiać na transparentach, w komentarzach i na grafikach krążących w mediach społecznościowych. Oburzenie społeczne jest silne, a wiele osób odczytuje te słowa jako wyraz akceptacji dla systemu, w którym wpływowi ludzie mogą unikać odpowiedzialności, podczas gdy zwykli obywatele są rozliczani z każdego błędu.

Według komentatorów politycznych, Nawrocki swoją wypowiedzią nie tylko zaszkodził własnemu wizerunkowi, ale też naruszył jedno z kluczowych oczekiwań społecznych: równość wobec prawa. Wielu Polaków ma już dość afer, w których osoby publiczne — mimo poważnych zarzutów o korupcję, niegospodarność czy kradzież majątku publicznego — wychodzą bezkarnie z sal sądowych. W takim kontekście słowa kandydata brzmią jak policzek dla wszystkich tych, którzy codziennie ciężko pracują i są uczciwi wobec państwa.

Oburzenie budzi również fakt, że Nawrocki, zamiast odcinać się od przeszłości pełnej nadużyć, zdaje się ją relatywizować. W jego narracji niektórzy z podejrzanych o przestępstwa finansowe są przedstawiani jako „ofiary politycznego polowania na czarownice”, a nie jako osoby, które muszą ponieść konsekwencje swoich działań. Dla wielu to nie tylko nieakceptowalne — to niebezpieczne.

Społeczeństwo coraz częściej domaga się rozliczeń, przejrzystości, jasnych zasad i nieuchronności kary. Każdy polityk, który próbuje te wartości osłabiać, ryzykuje nie tylko utratę poparcia, ale także wizerunkową katastrofę. I dokładnie to może spotkać Nawrockiego, jeśli nie wycofa się ze swoich słów lub nie wyjaśni ich kontekstu.

Głos sprzeciwu wobec tej postawy nie ogranicza się tylko do wyborców jednej opcji. Nawet osoby o różnych poglądach politycznych zjednoczyły się w krytyce wobec tego, co zostało uznane za próbę budowania ochronnego parasola nad „złodziejami w białych kołnierzykach”. Bo niezależnie od światopoglądu, większość obywateli zgadza się co do jednego: **uczciwość i sprawiedliwość muszą być fundamentem państwa prawa**.

W czasach, gdy społeczne zaufanie do instytucji bywa zachwiane, takie wypowiedzi jak ta Nawrockiego mogą mieć dalekosiężne skutki. I trudno się dziwić, że coraz więcej obywateli mówi wprost:
**„Złodzieje! Nawrocki chce ich uniewinniać”** — a na to nie ma zgody.