CELEBRITY
Odwołanie WADA ws. Świątek, wszystko jest raczej jasne. Kluczowe jedno słowo
Najpierw Jannik Sinner, teraz Iga Świątek – w odstępie kilku miesięcy dwie postaci z tenisowego topu znalazły się w trudnej sytuacji w walce o udowodnienie swojej niewinności. Włoch specjalnie nie ucierpiał po pozytywnym wyniku swojego testu antydopingowego, Polkę spotkała większa kara, pośrednim efektem okazała się utrata prowadzenia w rankingu WTA. Niemniej Sinner wciąż nie może być pewnym końcowego rozstrzygnięcia. Jak to wygląda u Świątek? Wytłumaczył ceniony dziennikarz Eurosportu Massimiliano Ambesi.
Dla Igi Świątek ten czwartek był… dniem ulgi. Oficjalnie zakończyła się saga, o której wiedziała ona sama i pewnie jeszcze kilkaset osób na całym świecie. Panowała jednak zmowa milczenia – dopóki Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA), a wraz z nią także i tenisistka, nie wydali swoich oświadczeń. Takich, które wstrząsnęły tenisowym światem.
Iga Świątek miała bowiem pozytywny wynik test antydopingowego – 12 sierpnia, tuż przed startem rywalizacji w WTA 1000 w Cincinnati. W jej organizmie odnaleziono śladowe ilości trimetazydyny (TMZ), którą skażony był stosowany przez nią dozwolony lek, na bazie melatoniny, a nie suplement diety. I nie mogła mieć o tym pojęcia. Polka dowiedziała się o tym dokładnie po miesiącu, natychmiast została profilaktycznie zawieszona, do czasu wyjaśnienia sprawy.
Popularny dziennikarz znalazł interesujący szczegół w sprawie Igi Świątek. Sypią się reakcje. “To szaleństwo”
Dzięki szybkiemu działaniu jej zespołu, rozmaitym badaniom, udało się ustalić cały przebieg zdarzeń. A pamiętajmy, że badania antydopingowe przechodziła w tym roku wiele razy, m.in. dwukrotnie w trakcie igrzysk olimpijskich (niespełna dwa tygodnie wcześniej), a później po pierwszym spotkaniu US Open z Kamillą Rachimową. I nie było śladu jakiegokolwiek zabronionego elementu.
Ostatecznie ITIA uznała, że choć do wszystkiego doszło zupełnie przypadkowo, to jakieś konsekwencje Polka ponieść musi. Stanęło na 30-dniowym zawieszeniu, którego większość Świątek dotknęła na przełomie września i października. Musiała wtedy zrezygnować z gry w Seulu, Pekinie i Wuhanie. Resztą kary odcierpieć musi właśnie teraz.
WTA reaguje ws. Igi Świątek. “Niefortunny incydent”
Iga Świątek a Jannik Sinner. Dwa inne środki, dwie podobne sprawy. Choć inny paragraf w rozstrzygnięciu ITIA
Cała ta historia odbiła się echem na całym świecie, opinie były różne. Z uwagi na to, że podobne problemy miał w tym roku Jannik Sinner, obecny lider rankingu ATP, sprawy zaczęto porównywać.